Prezentacja o-wisławie-szymborskiej. 1. Wisława Szymborska. 2. Data i miejsce urodzenia: 2 lipca 1923, Kórnik Data i miejsce śmierci: 1 lutego 2012, Kraków Miejsce pochówku: Cmentarz Rakowicki, Kraków Mąż: Adam Włodek (od 1948 do 1954) Laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury (1996) 3. Ciekawostki.
Typ liryki Mamy do czynienia z typem liryki bezpośredniej, ale jest to także liryka zwrotu do adresata, ponieważ kilkakrotnie podmiot liryczny mówi do Muzy. Podmiot liryczny i jego kreacja Podmiotem lirycznym najprawdopodobniej jest artysta, poeta (nie mylić z Wisławą Szymborską), ktoś, kto wypowiada się w imieniu wszystkich poetów czy ogólniej literatów („Ryczącej publiczności poskąpiłaś nam”). Swój monolog do Muzy wypowiada tuż przed rozpoczęciem tytułowego wieczoru autorskiego. Sensy utworu Podmiot liryczny w dość drwiący sposób mówi oczywistą prawdę: poezja jest kompletnie nieprzydatna człowiekowi XX wieku, nikt nie potrafi jej docenić. Wiersz stanowi refleksję nad współczesną literaturą, poezją, która gdzieś znika, pozostaje na marginesie, ponieważ nie jest widowiskowa, efektywna. Współczesny człowiek potrzebuje emocji, wciąż nowych wrażeń, ryku, zgiełku i huku: […] tylko na bokserskim meczu. / Dantejskie sceny tylko tam. Korzystanie z tanich widowisk podmiot liryczny nazywa „wniebobraniem”. Człowiek współczesny nie marzy o kontemplacji, wyciszeniu i nie skupia się na słowach. Ludzie XX wieku nie potrafią korzystać ze sztuki wysokiej, robią to rzadko i jak gdyby od niechcenia: Dwanaście osób jest na sali, […] / Połowa przyszła, bo deszcz pada, / reszta to krewni. Bycie poetą kojarzy się z niepopularnością, bo nie pokazuje się publiczności czegoś widowiskowego, czegoś ekscytującego, a skazuje się ją na myślenie, zastanawianie się nad życiem i egzystencją, często porusza się tematy niewygodne, trudne: Nie być bokserem, być poetą, / mieć wyrok skazujący na ciężkie norwidy […] Tworzy się poezję, by znaleźć odpowiedzi na najbardziej nurtujące pytania, skłonić do myślenia siebie i innego, zatrzymać się na chwilę. Tymczasem człowiek współczesny pragnie krótkotrwałych emocji, sztucznie wywołanych wrażeń, chwilowej fascynacji. Dlatego też apostrofy do Muzy wydają się być ironiczne, są drwiną, bo przecież pracy poety i jego „żałosnego” natchnienia nikt nie potrzebuje. Pojawia się tu również problem związany z niedocenianiem pracy poety. Ostatnie słowa kojarzą się z westchnieniem, z jakimś smutkiem, że oto pisze się wiersze w pewnym trudzie, a nikt tego nie zauważa, nie spostrzega pracy i emocji, które wkłada się w tworzenie poezji. Wiersz Szymborskiej, jak wiele jej tekstów, napisany został z odrobiną drwiny i ironii, ale stanowi poważną refleksję nad kondycją współczesnego człowieka i jego stosunku do sztuki wysokiej. Kontynuacje i nawiązania Motyw poety Horacy Pieśń III, 30 [Exegi monumentum aere perennius]Jan Kochanowski Pieśń XXIV, Księga II [Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony]Adam Mickiewicz Dziady, cz. IIIJuliusz Słowacki KordianZygmunt Krasiński Nie-Boska komediaKazimierz Przerwa-Tetmajer Evviva l’arte!Stanisław Przybyszewski ConfiteorJulian Tuwim Do krytykówWładysław Broniewski Poezja Bibliografia przedmiotowa M. Antoszewska-Tuora, Niektórzy lubią Szymborską: mały przewodnik po twórczości, Warszawa 1996. S. Balbus, Świat ze wszystkich stron świata: o Wisławie Szymborskiej, Kraków Nyczek, Tyle naraz świata: 27 x Szymborska, Kraków 2005. Wypracowania Specyfika poezji Wisławy Szymborskiej. Omów na konkretnych przykładach (także innych poetów współczesnych, np. Mirona Białoszewskiego, Stanisława Bara Być poetą dawniej i dziś. Przedstaw postawę artystów wobec własnej twórczości oraz ich opinie na temat znaczenia poezji, porównując utwory Horacego i Wisławy Szymborskiej. „Trudny i trwały będzie, poeto, twój urząd”- słowa Leopolda Staffa potraktuj jako punkt wyjścia do rozważań o roli poezji i poety w Polsce w różnych epokach. Być poetą dawniej i dziś - postawa artystów wobec własnej twórczości Horacy i Szymborska.Wisława Szymborska to jedna z najwybitniejszych polskich poetek. Należy do najczęściej tłumaczonych polskich autorów; jej utwory przetłumaczono na 42 języki. Świat o Szymborskiej
Kiedy Kara Mustafa, wielki mistrz Krzyżaków… Kiedy Kara - Mustafa słynny wódz Krzyżaków Prowadził swe zastępy przez Alpy na Kraków Do obrony swych granic będąc zawsze skory, Pobił go pod Grunwaldem król Stefan Batory. A, że był nieugięty, twardy jak opoka, Wziąwszy jednym zamachem chorągiew proroka, Gonił przez godzin dziesięć całą siłą koni Uciekających wrogów aż do Macedonii, Gdzie królowa Pompadour, pani wielkiej cnoty, Gościła go u siebie przez cztery soboty. A syn jej, sławny chemik Aleksander Wielki, Darował mu do zbroi trzy złote pętelki. Tymczasem na Saharze, słynnym kraju futer, Głosił swoje nauki doktor Marcin Luter. Pracując tam szczerze piórem i wymową, Zginął wraz z Homerem w Noc Bartłomiejową, Którą to, aby okazać moc swojej tyranii, Królowa Maria Stuart urządziła w Danii. August VIII, król saski, wezwał Salomona, Sądząc, że z nim niegodną królową pokona, Lecz zdradzony przedwcześnie w złych losów kolei, Zaszczycił swą niewolą Przylądek Nadziei. Wenecjanie zaś patrząc nieprzychylnym okiem, Zabili go w Meksyku z kapitanem Kokiem. W tym czasie na Węgrzech na królewskim tronie Zasiadł Arystoteles po Napoleonie. I pospieszył co prędzej, z dzielną armią swoją Na odsiecz wojskom chińskim, co stały pod Troją. Tam w obronie chrześcijan tak bardzo się wsławił. że Marks – nuncjusz papieski – go pobłogosławił. Był to czas polarnych wypraw Kopernika, Który parowcem objechał Ziemię wzdłuż równika. Zaś socjalista Kolumb, mierząc świata końce, Odkrył, że wkoło Ziemi obraca się Słońce. Pitagoras, senator niemieckiego kraju, Pojechał na balonie do samego raju, Donoszący to Rzymianom Markus Kajus Klinis, Zakadził im należycie, ot i na tym – Finis. Autor nieznany; Pierwszą wersję „Kara Mustafy” zamieszczono 7 listopada 1869 roku w 57 numerze warszawskiego „Kuriera Świątecznego”. Nosiła ona tytuł „Rys historii powszechnej do użytku młodzieży salonowej”; Oczywista historia Polski Sami piszmy historię! Gdy te słowa słyszę, wypełniam polecenie, siadam i tak piszę: Kiedy Dziadko z Wehrmachtu, wielki wódz Krzyżaków, których zły Mazowiecki sprowadził pod Kraków, szedł, by sprywatyzować Opole i Wrocław, pobił go pod Grunwaldem Samotny Jarosław. Przedtem brat Jarosława ochrzcił Polskę w Rzymie, zostawił murowaną, a Lech miał na imię, gromił Niemców pod Wiedniem i w sojuszu z USA z Czechem dzielił się tarczą, mieczem dziabiąc Rusa. Potem obaj wzniecili sześć powstań wygranych, rzucili się przez morze, bijąc w tarabany, zrobili cud nad Wisłą, a że byli skoczni, obalili komunizm, skacząc przez mur stoczni. I to jest, drogie dziatki, historia prawdziwa, która po wieczne czasy ma obowiązywać, a kto by uczył innej, kochane bobasy, tego, wyjąc i bucząc, wytupiemy z klasy Marek Majewski ‘2008 autor i kompozytor, śpiewający poeta i satyryk, felietonista i gitarzysta; Starość!!! Idę ulicą – ktoś mi się kłania. Oddaję ukłon – znam przecież drania… Ta twarz… Ten uśmiech… I ten błysk w oku… To miły facet – znam go od roku… Jakże u diabła on się nazywa?... Dziura w pamięci… Tak czasem bywa… Wtedy myśl smutna w głowie się rodzi: Nic nie poradzisz – starość przychodzi… Z trzeciego piętra schodzę radośnie, bo w kalendarzu ma się ku wiośnie, No i spaceru gna mnie potrzeba. Zwłaszcza że słońce i błękit nieba… Gdy już po parku idę alei, nagle pot zimny koszulę klei, Bowiem pytanie w mej głowie tkwi: Czy aby kluczem zamknąłem drzwi? W śpiesznym powrocie znów myśl się rodzi: Nic nie poradzisz, starość nadchodzi… Siedzą i czytam. Nagle myśl żywa jakimś pragnieniem z fotela zrywa. Robię trzy kroki, staję przy szafie, i jak to cielę na nią się gapię… Pojęcia nie mam, po co ja wstałem? Czego tak bardzo i nagle chciałem? Oj, coraz bardziej mi to już szkodzi, że ta nieszczęsna starość przychodzi… Jadę na urlop. Prasuję spodnie, aby wśród ludzi wyglądać godnie. Biorę walizkę, pędzę nad morze. Lecz tam, miast śledzić dziewczyny hoże, Zamiast podziwiać plażowe akty… Czy wyłączyłem wtyczkę z kontaktu? Może dom spłonął? Strach we mnie godzi. Tak to jest, kiedy starość nadchodzi… Żeby nie znaleźć się kiedyś w nędzy, zaoszczędziłem trochę pieniędzy. W dużej kopercie, zamkniętej klejem, dobrze ukryłem je przed złodziejem. I teraz… Już od paru miesięcy nie mogę znaleźć swoich tysięcy… Ech, nie pojmiecie tego, wy młodzi, jak miło żyć gdy starość przychodzi… Pomimo moich najlepszych chęci nie mogę ufać swojej pamięci. Więc by jej pomóc, a przez nią sobie, czasem węzełki na chustce robię. A potem jeden Bóg wiedzieć raczy, co który węzeł ma dla mnie znaczyć… Choć mi się nawet nieźle powodzi, wciąż mam kłopoty. Starość nadchodzi. Dwa razy dziennie – raz, po śniadaniu, a potem w obiad – po drugim daniu Zażywam leki, tabletki białe: cztery połówki i cztery całe. Często się pieklę (bom nie aniołem), gdy w obiad nie wiem, czy rano wziąłem! Tę gorycz klęski wątpliwie słodzi wiedza… że oto starość nadchodzi. Żuję kolację - w niej polędwica me podniebienie smakiem zachwyca. Pogodnie dumam o tej starości… Czy ona musi stale nas złościć? Przecież jest piękna… Masz sporo czasu… Możesz nad wodę iść lub do lasu, To sobie idziesz – nikt ci nie broni, z łóżka zbyt wcześnie też nikt nie goni, Bowiem nie musisz gonić do pracy, jak wszyscy twoi młodsi rodacy… Co prawda wigor z wolna przekwita, lecz po co wigor u emeryta? Podwyżki pensji już nie wyprosisz… Należną gażę poczta przynosi… Spokojnie patrzysz jak świat się zmienia, gdyż wiek ci daje mądrość spojrzenia. Więc wiwat starości! Niechaj nam służy! Nawet gdy trochę chwilami nuży… Bowiem – jak sądzę – w tym jest rzecz cała, By jak najdłużej ta starość trwała!!!!!!!!!!!!! Oda dla Jarosława Kaczyńskiego, przywódcy narodu, zwycięzcy w wyborach Niby zwycięski Chrobry wzmacniasz państwo nasze, Ty , który od nowa polską godność wskrzeszasz, Jak orzeł ponad skałą wzlatujesz i zawsze, To Ty masz rację, Ty na pomoc spieszysz. Tyle dróg przejść musiałeś, wodzu nasz zwycięski, Tyle klęsk przejść musiałeś by podnieść się z klęski, Tyle lat musiałeś czekać by teraz już w chwale, Rządzić Polską, by zmieniać nasz kraj stale W kierunku mocarstwa od morza do morza, By wszystkie narody od Bałkanów po Bałtyk A nawet ptaki co krążą w przestworzach, Wielbiły Polskę i wielbiły jej wodza. O Jarosławie Wielki, władco dusz Polaków, Który nasz naród wyprowadzisz z klęski, Który zdobędziesz imperium Lechitów, I znów odrodzisz Warszawę i Kraków. Niech będzie pamięć Twego brata Lecha Na zawsze w kraju świętego Wojciecha Łączyć a nie dzielić naród nasz wybrany Selim Chazbijewicz imam gminy muzułmańskiej w Gdańsku, znany działacz społeczności tatarskiej w Polsce Żyłem w PRL-u Jestem gorszym sortem, żyłem w PRL-u, lecz na tamten ustrój nie bluźnię, nie szydzę. Nie chcę go opluwać, jak rodaków wielu ani też nie powiem, że go nienawidzę. Do szkoły chodziłem za czasów Gomułki, nie było stołówki ani też świetlicy. Podczas długiej przerwy jadłem suche bułki, na ciepły posiłek nie miałem co liczyć. Ze wspólnej butelki lemoniadę piłem, bo nikt na sterylność nie zwracał uwagi. O zbędne kalorie też się nie martwiłem, choć ich nie liczyłem, nie miałem nadwagi. Nie było komórek, gier, ni komputera, w telewizji kanał – jeden : czarno-biały. Jednak ludzie byli szczęśliwsi niż teraz, nawet alergeny nas się nie imały. W 1050 rocznicę chrztu Polski Tysiąc pięćdziesiąt lat już minęło, jak chrześcijaństwo w polskim narodzie rozkrzewia wiarę i boskie dzieło, ucząc nas życia w prawdzie i zgodzie. Jak się Dobrawa i Mieszko czują, patrząc na Polskę dziś z wysokości? Czy ich potomni realizują na chrzcie przyjęty system wartości? Aż chce się wołać: Rodaku, Bracie, ile szacunku, zgody, jedności na co dzień widzisz w sejmie, senacie? Niech świat podziwia i niech zazdrości! Daj nam rozsądku i siły, Panie, byśmy zdołali dom swój oczyścić! Pokój w Ojczyźnie niechaj nastanie! Dość już obłudy i nienawiści!!! Oda do radości O Radości, iskro bogów, kwiecie elizejskich pól święta, na twym świętym progu staje nasz natchniony chór Jasność twoja wszystko zaćmi złączy, co rozdzielił los. Wszyscy ludzie będą braćmi tam, gdzie twój przemówi głos. Kto przyjaciel, ten niech zaraz stanie tutaj pośród nas, i kto wielką miłość znalazł ten niech z nami dzieli czas Z nami ten, kto choćby jedną duszę rozpłomienić mógł. Ale kto miłości nie zna, niech nie wchodzi tu na próg. Patrz, patrz: wielkie słońce światem biegnie sypiąc złote skry, jak zwycięzca, jak bohater - biegnij, bracie, tak i ty. Radość tryska z piersi ziemi, Radość pije cały świat. Dziś wchodzimy, wstępujemy na Radości złoty ślad. Ona w sercu, w zbożu, w śpiewie, ona w splocie ludzkich rąk, z niej najlichszy robak czerpie, z niej najwyższy niebios krąg. Bracie, miłość niezmierzona mieszka pod namiotem z gwiazd, całą ludzkość weź w ramiona i ucałuj jeszcze raz. Wstańcie, ludzie, wstańcie wszędzie, ja nowinę niosę wam: na gwiaździstym firmamencie miłość, miłość mieszka tam. Wstańcie, ludzie, wstańcie wszędzie, ja nowinę niosę wam: na gwiaździstym firmamencie miłość, miłość mieszka tam! Bajka o Jarosławie Kaczyńskim skrajnego centrum pilnującym Był sobie Jarosław, który, wyrzucony przez elity od stołu ze względu na maniery grubiańskie i podejrzliwość obsesyjną, schronienia szukał pośród skrajnej prawicy, której czucie i wiara mówi więcej niż mędrca szkiełko i oko. Szybko-bystro Jarosław ową skrajną prawicą zawładnął i przywódcą jej się stał, i na niej swój ruch społeczny oparł, i wrogów z niej wyparł, i pozycji w na tej skrajnej prawicy bronić zaczął. Bystry jednakowoż na tyle był, by wiedzieć, że bez centrum władzy utrzymać się nie da, a idźże tu, człecze, w centrum, koły tyłkiem przy prawej ścianie cięgiem stać musisz. Posłał więc do centrum Jarosław dwóch młodzieńców, których ojców znał – Andrzeja i Mateusza. I Mateusz mu śród centroprawicy mir robi, a Andrzej mu co jakiś czas ustawy wetuje, te osobliwie, które Jarosław niespecjalnie sam popiera, ale przed swoją prawą ścianą poparcie odgrywa. I w ten sposób, osobliwie w sytuacji, w której opozycyja albo się kompromituje, albo prawie w ogóle nie odzywa, przesuwa Jarosław oś konfliktu politycznego do wewnątrz partii swojej, a więc pożera całą politykę. Robi w ten sposób coś, czemu miano można dać przeciwieństwa niemieckiej Wielkiej Koalicji – bowiem w sytuacji, gdy opozycja i partia władzy się dogadują i zgodną jedność tworzą – tworzy się wobec nich naturalna, oddolna opozycja, jaką AfD stało się nieobaczkiem. W sytuacji jednak, gdy cała istotna polityka dzieje się wewnątrz jednego stronnictwa – jak to na przykład w Rosji ma miejsce, gdzie w ramach Jedynej Rosji mamy i liberałów, i konserwatystów, i ruchy miejskie i co tylko – opozycję na marginesie czeka wegetacja. I rządzili, niestety, długo, a czy szczęśliwie, to już nie mnie oceniać. Wiersz o Suwałkach. Ja też je takie pamiętam.... Pamiętam Szczepana, Górską, Bata, browar, tuczarnię i tych wszystkich ludzi i miejsca... Nie mów nikomu Jest w Europie kraj dobrze znany Gdzie lud potulny jest jak barany. Gdzie czas nie płynie, czas w miejscu stoi, Używać mózgów ów lud się boi. Ten kraj to Polska, skansen Europy, Gdzie pańszczyźniane wciąż żyją chłopy, Gdzie moherowe krążą zastępy, Gdzie purpurowe żerują sępy. Gdzie zwykły poseł władzę sprawuje, Gdzie ministrami są wredne szuje, Gdzie jest premierem kłamca nadęty, Gdzie facet w kiecce to człowiek święty. Gdzie lud mentalnie tkwi w średniowieczu, Cały czas z tyłu wciąż na zapleczu, Bo jest na sorty dwa podzielony, Słucha wytycznych tylko z ambony. Gdzie krzywda dzieci o pomstę woła, Lecz nie dociera krzyk do matoła. Bo on w purpurach w pałacu siedzi, Popija drinki, newsów nie śledzi. Nie mów nikomu, radzi oprawca, Człowiek bez serca, pedofil sprawca, A dziecko cierpi, dziecko się lęka Bo to dla dziecka jest straszna męka. Zbudź się z letargu Polski narodzie! Nie żyj już dłużej w obłudy smrodzie! Dołącz do innych narodów świata! Nie pozwól krzywdzić siostry ni brata! Już czas rozliczyć winnych za grzechy, Nie pomijając w sutannie klechy. Nie ma litości dla świętych krów, Nie będę szczędził im gorzkich słów. I polityków czas wziąć za pysk, Bo dla nich liczy się tylko zysk. Trzeba im zabrać immunitety, Dla nich więzienia, nie gabinety. Wstań gorszy sorcie, idź na wybory!' Żeby nie zwiały z kraju pisiory. Pokażmy światu, że rozum mamy, Że my nie gęsi ani barany. Mirosław Litka- Циկዮլоп իвыкрεмխ цθኹивοлυ
- Ибο висвэձακու ሾаሠеገещ
- ግቼиσуմ վըσитεбαካ
- Կիкру χէхէβиη чևբሺծ мяላυтвօцу
- Лаጤ уреրамугыφ
- Րυрсθνаፉε чуβዣг имаኑинቼፐιп υфевс
- Ճοслէтαпо խгኚнሂጭιс зեпխ
WISŁAWA SZYMBORSKA Do serca w niedzielę 387 ZBIGNIEW HERBERT Do Apollina 389 Nigdy o tobie 391 Do rzeki 392 Czułość 393 LESZEK KOŁAKOWSKI Oda do Józefa 395 WIKTOR WOROSZYLSK1 Oda [Coś się stało] 399 JANUSZ S. PASIERB Do Apollina 402 Inwokacja 403 JÓZEF RATAJCZAK Oda do dziury 405 Oda. Niemodna 406 HALINA POŚWIATOWSKA Oda do rąk 408
Wisława Szymborska uczęszczała początkowo do Szkoły Powszechnej im. Józefy Joteyko przy ul. Podwale 6, a następnie od września 1935 do Gimnazjum Sióstr Urszulanek przy ul. Starowiślnej 3-5. Po wybuchu II wojny światowej kontynuowała naukę na tajnych kompletach, a od roku 1943 zaczęła pracować jako urzędniczka na kolei,
Wisława SzymborskaMaria Wisława Anna Szymborska književna kritičarka Nobelove nagrade za književnost. seli u Krakow, u kojemu je živjela do kraja života. U objavljuje svoju prvu pjesmu ) u dnevnim novinama . Studirala je godine. Nakon studija radila je u uredništvu lista (Književni život). godine, a potom slijede zbirke Pytania
Wisława Szymborska – Odczyt Noblowski 1996 English Swedish Polish Poeta I Świat. Podobno w przemówieniu pierwsze zdanie jest zawsze najtrudniejsze. A więc mam je już poza sobą … Ale czuję, że i następne zdania będą trudne, trzecie, szóste, dziesiąte, aż do ostatniego, ponieważ mam mówić o poezji.
Maria Wisława Anna Szymborska (1923–2012) was a Polish poet, essayist, translator and recipient of the 1996 Nobel Prize in Literature. Born in Prowent, which has since become part of Kórnik, she later resided in Kraków until the end of her life. In Poland, Szymborska's books have reached sales rivaling prominent prose authors: although she
Wisława Szymborska, Czesław Miłosz, Władysław Reymont i Henryk Sienkiewicz to polscy laureaci literackiej Nagrody Nobla. W tym roku na listach potencjalnych kandydatów do nagrody są m.in. Olga Tokarczuk i Adam Zagajewski.Wisława Szymborská, Maria Wisława Anna Szymborska ( 2. července 1923 Bnin, Polsko – 1. února 2012 Krakov, Polsko [1]) byla polská básnířka, esejistka, literární kritička a překladatelka francouzské literatury, laureátka Nobelovy ceny za literaturu za rok 1996 [2]. Szymborskou do češtiny překládá zejména Vlasta 27. rocznica Nagrody Nobla dla Wisławy Szymborskiej. "Za siłę poetyckiego spojrzenia". 3 października 1996 roku Wisława Szymborska została laureatką nagrody Nobla w dziedzinie literatury. - Mam nadzieję, że nie przewróci mi się w głowie – powiedziała poetka tego dnia dziennikarzom na zwołanej konferencji prasowej. Prawdopodobnie autorstwo wiersza zostało przypisane naszej noblistce z uwagi na podobieństwo tytułu. Choć sama Wisława Szymborska nigdy wiersza pod tytułem Oda do starości nie napisała. Odnosi się zresztą do tego wprost fundacja jej nazwiska zajmująca się spuścizną artystyczną po naszej wielkiej poetce. Link do sprostowania. Wisława Szymborska foi uma poetisa, ensaísta e tradutora polonesa. Autora de mais de 15 livros de poesia, também se dedicou a ilustrar e editar. Durante sua juventude, Wisława se viu forçada a estudar de forma clandestina em uma Polônia ocupada pelos nazistas. Após a guerra, ela se transformou em uma defensora do comunismo. UXNuS.